Tak przyznaję się, od czasu do czasu
zbieram to i owo ale kolekcjonerem hardkorowym nie jestem. Na szczęście w
porę zdołałem się opanować przed bankructwem i powstrzymałem przed
coraz to bardziej wątpliwymi zakupami.
Kolekcjoner to ma w miarę dobrze - no chyba, że jest kolekcjonerem jRPG wtedy to współczuję. Ceny normalnych gier nie
przekraczają 60 zł. Przy okazji premiery PS3 i Xbox360 a także niedawno
WiiU pojawiła się zmora kolekcjonerów - GRY TYLKO ONLINE. Z retro
graniem nie ma takiego problemu bo internetu kiedyś nie było a jeśli był
to gry konsolowe z netu po prostu nie korzystały i tak niemal wszystko
co przed PS3 nie łączyło się z internetem i po prostu trybu online nie
posiadało. Rekompensatą był często wypasiony singiel lub kanapowe multi
dzięki czemu online nie było potrzebne.
Retro
ma tę przewagę, że kupując jakąś grę otrzymujemy jej stuprocentową
pełnowartościową wersję. A co z grami nowoczesnymi - wielka lipa.
Kupując Gran Turismo 5 otrzymamy komunikat, że wsparcie dla
infrastruktury sieciowej dobiegło końca. Taka sytuacja tyczy się
większości "nowoczesnych" gier.
Wspomniane WiiU
w większości gier opiera się przede wszystkim na rozgrywce sieciowej.
Takie gry jak Smash, Mario Kart 8 za kilka lat staną się zupełnie
bezwartościowe no chyba, że Nintendo przewiduje wsparcie sieciowe dla
swoich gier na kolejne 20 lat. Co wtedy a no nic. Będziemy siedzieć przy
ognisku z długą siwą brodą i opowiadać dzieciakom jak to fajnie było
grać z ludźmi z Japonii, Australii czy Kanady. Po zamknięciu serwerów
będzie można Mario Kart 8 przehandlować za browara bo mierny tryb single
player nie jest wart dwóch browców. Na osłodę pozostanie nam party game
przy konsoli o ile ta będzie jeszcze działać za dwadzieścia lat.
Kolekcjoner
przyszłości nie będzie się interesował takimi tytułami jak Destiny czy
Evolve i każdym innym tytułem opierającym się o rozgrywkę online
multiplayer.
Jeśli konsole znikną
będzie jeszcze gorzej bo nie będzie co zbierać i kolekcjonować. Za 50
lat kolekcjoner będzie się chwalił swoim zbiorem gier w chmurze albo na
jakimś innym serwisie parowym.
Powyższe
hardkorowe pokoje znikną z powierzchni ziemi albo staną się rzadkością.
Newsy, plotki i skrzaty jasno mówią, że czeka nas koniec fizycznych
nośników. Oby się wszyscy mylili. Nie ma nic piękniejszego jak zrywanie
folii, otwieranie pudełka i wkładanie płytki czy też karty do czytnika.
Trend idzie w online i nie da się tego uniknąć - pamiętajmy jednak o
tym, że prawdziwa gra musi mieć porządny singiel aby być ponadczasowa. O
tym zapominają dzisiejsi twórcy nawet pomijając ten tryb całkowicie w
swoich grach. Singiel stał się zapchajdziurą niepotrzebnym dodatkiem do
gry stricte sieciowej. Mam nadzieję, że tak kontrowersyjne eksperymenty
(bo o grze nie można mówić) jak Destiny i Evolve to jednorazowe wypadki
przy pracy i nie powtórzą się prędko. Chociaż znów pojawia się nutka
zwątpienia bo gry dzisiaj nie są grami tylko marką i produktem, który
się kupuje przechodzi i odsprzedaje. Kultowe hobby zmienia się w masówkę
co osobiście mi się nie podoba.
Kończąc
ten przydługi wywód mam nadzieję, że singiel nie do końca zostanie
zapomniany i nowe produkcje zaoferują porządny kawał grania dla
pojedynczego gracza.
Porządny singiel w tej chwili to też problem. Masa patchy, poprawek itd. Przecież niektóre gry na premierę są niegrywalne. Mija 20 lat, wkładasz płytę. Instalacja... 40gb... Odpalasz grę i spadki do 10-15fps... iiii nie ma skąd pobrać łatki. Boli taki scenariusz. Mam masę gier retro (snes, sega saturn, dreamcast itp. ) Tutaj nie boję się o jakość gier, bardziej tego, że laser w końcu padnie lub sprzęt się posypie;) Z pozdrowieniami dla Retromanika - Szopa. Zajebisty Blog
OdpowiedzUsuńJak już wszystkie konsole świata padną to pozostanie tylko emu na PC
UsuńW grach retro to jest piękne, że po włożeniu płyty/kartridża od razu można rozpocząć zabawę. I to działa nawet po tych 20 latach :)
OdpowiedzUsuń