Przejdź do głównej zawartości

Szwędacze sezon drugi - zakończenia

Moje osobiste wrażenia na temat zakończeń.
Jako fan tej produkcji, który posiada dwoistą naturą w stosunku do niej, ponieważ gra jest jednocześnie świetnie wyreżyserowana i posiada doskonały scenariusz będąc jednocześnie mega liniową i prostą przygodówką, chciałbym podzielić się wrażeniami na temat zakończeń gry.
Swój wywód podzielę na dwie części: pierwsza tyczyć się będzie moich osobistych wrażeń i nie będę tam walił spojlerami, druga natomiast będzie już chłodnym spojrzeniem na zakończenie bądź co bądź świetnej historii i tam spojlery będą, a jakże.


 
Część I: Moje przemyślenia. (BEZ SPOJLERÓW)
Seria The Walking Dead święci można powiedzieć swoje triumfy (jeśli posiadasz już PSX Extreme 206 możesz poczytać tam o powstaniu gry). Na przekór współczesnej modzie serwuje nam w miarę inteligentną i trzymającą w napięciu opowieść. Mimo falującej formy odcinków (raz lepiej raz gorzej) spójna historia dobiegła końca. I tu zaskoczenie bo wreszcie nie ma jednego konkretnego zakończenia. W końcu mamy jakiś wybór, który ma wpływ na dalszą historię - można się zdziwić, że dopiero końcówka drugiego sezonu jest tym czym cała seria powinna być od początku. Podczas finału wreszcie pojawiło się uczucie zadowolenia. Czy więc możemy liczyć na więcej takich atrakcji w trzecim sezonie? Chciałbym w to wierzyć. Otóż wybór, którego dokonałem podczas finału mnie osobiście satysfakcjonował. Teraz z perspektywy czasu i mojego wyboru mogę przeanalizować cały proces przemiany głównej bohaterki i jest on muszę przyznać poprowadzony iście po mistrzowsku. Przemiana jest prowadzona w naturalny nie nachalny sposób co mi się bardzo podobało. Dzięki umiejętnemu prowadzeniu głównej bohaterki i gracza przez całą historię stosunkowo łatwo jest dokonać finalnego wyboru. Choć pewnie przez te kilka sekund będziecie mieli ból głowy co zrobić, albo wręcz przeciwnie dokonacie wyboru bez mrugnięcia okiem. W każdym razie przed napisami końcowymi można zrozumieć to -  jak wybrała Clementine. Małe dziecko stało się można powiedzieć silną młodą kobietą. To kim się stała przed napisami końcowymi można w pełni zrozumieć i zaakceptować. Sądzę, że najbardziej oczywiste wybory w finale same się nam nasuną na palec i wybierzemy "odpowiednią" ikonkę automatycznie bo tak jesteśmy skonstruowani, wybór oparty na emocjach będzie tym najbardziej oczywistym. W każdym razie trzeci sezon zapowiada się nie mniej interesująco. Można nawet uronić łezkę ale nie oszukujmy się tak mocne zakończenie jak w pierwszym sezonie trudno będzie przebić i niestety łezkę można uronić przy finale sezony drugiego ale o płakaniu jak bóbr nie ma mowy. Mimo wszystko wielu z was jakkolwiek wybierzecie może stwierdzić, że zakończenie jest mocno pretensjonalne - tak - to jest to słowo, które idealnie tu pasuje - a dlaczego to już sami się przekonacie. Tradycyjnie Ci, którzy jeszcze nie przeszli (a jest ktoś taki?) tej gry mogą się udać na spacer a resztę zapraszam poniżej.


Cześć II: Ocena zakończeń (ZE SPOJLERAMI)
Poznałeś już wszystkie zakończenia i jesteś mocno zmieszany prawda? Otóż jeśli poznałeś wszystkie zakończenie spokojnie możesz przeczytać moje wypociny. Jeśli jednak jeszcze nie to idź wreszcie na ten spacer i przestań czytać.
Ok. to zaczynamy
Gra skonstruowana jest tak, że albo zabijemy Kennego albo pozwolimy mu zabić Jane. Cóż początkowo byłem nieco zmieszany bo wiedziałem co się święci jakieś 15 minut przed końcem. Jane wpadła na irracjonalny, wręcz debilny pomysł aby schować dziecko, powiedzieć Kennemu, że dziecko nie żyje i sprowokować go w ten sposób do ataku tylko po to żeby udowodnić Clementine, że gość ma na prawdę nierówno pod sufitem. Pomyślałem sobie "ok. ale przecież ja wiem, że gość jest popieprzony, tyle razem przeszliśmy, znam go na wylot i nie trzeba mi tego udowadniać, Jane zażyj maść na ból dupy". Zupełnie nielogiczne postępowanie tak samo jak ich sztuczny konflikt, który mnie nie przekonał ani aktorsko ani psychologicznie. Po prostu mieli się kłócić bo tak chcieli scenarzyści. No dobra irracjonalna Jane leje się po twarzy z Kennym i dostajemy wybór albo zabijemy Kennego albo Kenny zabije Jane. Jeśli wykończymy biednego Kennego stajemy się świadkami ckliwej sceny niczym z najlepszych telenowel brazylijskich - więcej nie ma co komentować. Wracamy z Jane do świątyni Carvera i tam rozpoczynamy nowe życie. Ostatnim naszym wyborem będzie wpuszczenie grupki ludzi bądź pokazanie im siarczystego faka i lufy pistoletu. Z pewnością jakiś wpływ na fabułę trzeciego sezonu będzie miało ich wpuszczenie lub nie. W każdym razie zakończenie moim zdaniem średnie. O wiele lepszym zakończeniem jest opuszczenie Jane po zabiciu Kennego. Opuszczamy wszystkich - jest nostalgicznie i smutno. Zakończenie godne finału. Jeśli natomiast zabijemy Jane co w wypadku naszego (to znaczy głównej bohaterki) samopoczucia wydaje się być najrozsądniejszym pomysłem z naszej strony to wtedy wyruszamy z Kennym w siną dal. Docieramy do Wellington gdzie czeka nas ostatni wybór - Albo zostajemy z Kennym albo zostajemy sami w Wellington. Oczywiście  lwia część społeczności pozostanie z Kennym. To właśnie zakończenie wydaje się być jak najbardziej oczywiste bo jakże można opuścić starego druha albo co więcej zabić go nie ma mowy. Jest jeszcze jedno zakończenie, w którym Kenny zabija Jane po czym my zabijamy Kennego osobiście, tak totalnej psychozy faktycznie nikt się nie spodziewał i jest to z punktu widzenia całej opowieści mega hardkorowe i dziwne za razem zakończenie.
Reasumując zakończenia drugiego sezony spełniają tylko po części moje oczekiwania. Ostatni odcinek jest właściwie filmem interaktywnym, w którym klikamy sobie kwestie dialogowe. Sam finał rozczarował niestety - bo kto wpadłby na tak głupi pomysł na jaki wpadła Jane. Ze wszystkich zakończeń najbardziej logicznym wydaje się odejście Clementine i Kennego w siną dal. Przynajmniej po tym co przeszli przez dwa sezony nie byliby w stanie się tak łatwo rozstać. Jane, z którą nie jesteśmy tak związani emocjonalnie (przez odwalanie przez nią różnych numerów) łatwiej jest nam, ze tak powiem wyeliminować z grupy. Cała ta zawiłość emocjonalna ma swoje ujście właśnie w finałowej scenie - albo wykończymy rozchwianego emocjonalnie Kennego albo Jane która w gruncie rzeczy dba o własne interesy. Cóż dla gracza wybór jest oczywisty - dla Clementine już nie tak bardzo.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje top 100 na Commodore 64 odcinek 4/4

I to już ostatni odcinek wspomnień zapraszam

Top 100 na C64 odcinek 1

Ze względu na to, że na komodę wyszło kilka tysięcy gier ranking swój przedstawiam alfabetycznie. Zrobienie rankingu punktowego zajęłoby kilka lat tak więc jest od A do Z. Moje najlepsze gry C64. (numeracja nie ma nic do rzeczy z miejscem na liście)

Najdroższe gry na playstation 1 - stan na 2016 rok.

Wiem, że lista jest niekompletna ale ja również nie wiem wszystkiego. Starałem się wybrać te najbardziej skrajne przykłady najdroższych gier na ps1. Brałem pod uwagę tylko gry w wersji PAL. Do tego dodałem jeszcze ilość sprzedanych egzemplarzy. Jeśli chodzi o tak dyskusyjne ceny to są to ceny tylko za egzemplarze bardzo dobrze zachowane. Ja wiem, że każdą z tych gier da się kupić taniej ale cena to kwestia umowna i tak jak napisałem dotyczy tylko egzemplarzy w stanie idealnym. Miłej lektury do kawy...jedziemy.