Przejdź do głównej zawartości

Life is strange OST

Kiedy odpaliłem grę spodziewałem się nie tego co z niej wyszło. Raczej spodziewałem się kolejnej gry przygodowej z wyborami bez znaczenia. Dostałem oczywiście solidnego kopa w głowę. Bo oprócz samej historii, którą dopiero odkrywam kluczową rolę w tej grze odgrywa soundtrack.


Już pierwszy kawałek - To all of you - w połączeniu z gameplayem daje ostro po psychice. Tekst o amerykańskich dziewczętach napełnia gracza dziwnym współczuciem i niepokojem. Tekst jest mocno dekadencki tak jak nasza bohaterka. Wtrącenie o plastikowych amerykańskich dziewczynach ma swoje odzwierciedlenie w późniejszych scenach z naszą bohaterką w roli głównej.



artystą, który użyczył swojego utworu do gry jest Jose Gonzalez - ten sam, którego utwór wykorzystano do reklamy telewizora Sony Bravia. Utwór Crosses jest tak samo melancholijny jak poprzedni. Utwór ten można usłyszeć w Epizodzie pierwszym jeśli tylko wykonamy pewną czynność (bez spojlerów) oraz w Epizodzie 2.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że tekst niejako nawiązuje do wydarzeń z gry:

Czy nie wiesz , że będę w pobliżu, aby poprowadzić Cię
Poprzez twoje najsłabsze chwile tak abyś zostawiła je za sobą
Powracające koszmary to tylko cienie
Będziemy rzucać trochę światła i wszystko będzie w porządku
Będziemy rzucać trochę światła i wszystko będzie w porządku, na razie

Krzyże wszędzie, ciężki na ramionach
Syreny w tobie , czekając na krok do przodu
Niepokojąca cisza osłabia twój wzrok
Będziemy rzucać trochę światła i wszystko będzie w porządku
Będziemy rzucać trochę światła i wszystko będzie w porządku, na razie
 

Trzeci utwór Santa Monica Dream to wręcz utwór pożegnalno-funeralny. Możemy go usłyszeć już w pierwszym Epizodzie (niestety nie mogę powiedzieć w jakich okolicznościach). Stylistycznie niby wszystko gra. Utwór utrzymany jest w konwencji kołysanki - nawet w całkiem wesołym tonie. Dopiero po wsłuchaniu się w tekst możemy usłyszeć takie frazy jak:

Ja jestem gdzieś, ty jesteś gdzieś
Ja jestem nigdzie, ty jesteś nigdzie
 
oraz tak przejmujące

Do widzenia różom na twojej ulicy,
Do widzenia obrazom na ścianie,
Do widzenia obrazom na ścianie,
Do widzenia dzieciom, których nikt nie spotkamy
i tym, które zostawiliśmy za sobą
 
Jeśli zestawić to ze scenami jakie miały miejsce przed puszczeniem tej piosenki to mamy po prostu czysty przekaz. Rzadko się bowiem trafia aby teksty piosenek nawiązywały bezpośrednio do tego co dzieje się na ekranie. Często mamy wyrwane z kontekstu OST. Tutaj jest inaczej, warto się wsłuchać w tekst akurat płynącej z głośników piosenki, ponieważ w jakiś sposób nawiązuje do fabuły czy też podprogowo do wydarzeń przedstawionych

Piano fire pojawia się w grze dla rozluźnienia atmosfery. Dodany do OST abyśmy nie popadli w całkowitą melancholię. Co ciekawe piano fire to chyba jedna z niewielu dynamicznych kompozycji tej grupy bowiem specjalizują się oni w gatunku zwanym dream pop. Kto zdecyduje się wysłuchać ich utworu Sea of Teeth zrozumie w czym rzecz.

Obstacles - zostaje nam zaserwowane na koniec EP1 i 5. Utwór o pokonywaniu przeszkód idealnie wpasowuje się w zakończenia tych dwóch epizodów dając przede wszystkim tak potrzebną wszystkim nadzieję na lepsze jutro.

Pewnego dnia zobaczymy wszystkie przeszkody, przez zamieć.
 

Something God - usłyszymy na początku EP2. Utwór, tak sądzę, ma za zadanie, wprowadzić nas w odpowiedni nastrój przed rozpoczęciem na dobre całego epizodu a może tylko ma uśpić naszą czujność!

Mt.Washington - gdy wczytałem się w tekst nie mogłem pozbyć się tego dziwnego wrażenia, że dotyczy on wydarzeń, które rozegrały się pod koniec epizodu 2. Niezależnie od tego jak on się dla was skończy i jakiego wyboru dokonacie. Przynajmniej tak to odbieram.

Kopiesz tak jak gdybyś chciał pogrzebać coś co nie może umrzeć
 
 

Lua - jak donosi google, utwór ten opowiada o dwóch osobach walczących z depresją, uzależnieniem i "niekończącym się mrokiem". Usłyszeć go można przy konwersacji dwóch bohaterek.




Mountains - mówi się, że ucieczka przed przeznaczeniem nie jest możliwa...

Możemy uciec przed światłem dnia, wiesz, że zawsze możemy
 
 


Całe OST w kontekście wydarzeń jakie mają i będą miały miejsce w grze jest porażająca. Ale z drugiej strony sama historia mogłaby się obejść bez muzyki i byłaby równie depresyjnie. Bez owijania w bawełnę kończę - nie będę opisywał wszystkich kawałków bo tak jak już wspomniałem o muzyce nie potrafię pisać złożonych wywodów. Polecam każdemu tą grę - nieźle skopie wam sumienie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje top 100 na Commodore 64 odcinek 4/4

I to już ostatni odcinek wspomnień zapraszam

Zakupy growo-metalowe

Witam serdecznie po prawie półrocznej przerwie. Tym razem będzie trochę inaczej. Zbieranie plastikowych pudełek jakoś przestało mnie kręcić. Pomyślałem sobie - dlaczego by nie zbierać plastiku z domieszką metalu? Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy i nie spodziewałem się także, że akurat taka forma opakowań może dawać jakąś radość z ich posiadania. Nie ukrywam, że metalowe pudełka coś tam w sobie mają. Jest ta namiastka ekskluzywności. Pierwsze co wyrwałem w swoje łapska w cenie 35 zł to była edycja limitowana Project Cars 2.  Bardzo dobrze wykonana rzecz do tego z ładną grafiką po rozłożeniu ciągnącą się na szerokość całego steelbooka. Druga bardzo ładna rzecz to jaka mi wpadła to Far Cry Primal . Kiedy zobaczyłem to pudełko to od razu strasznie mnie się spodobało. Jako, że grę już posiadam to zakupiłem samo opakowanie kolekcjonerskie na OLX. Wiadomo, że tam jakieś ryzyko zawsze istnieje i tym razem się to opłaciło. Ten steelbook wygląda świetnie i bardzo klima...

Top 100 na C64 odcinek 1

Ze względu na to, że na komodę wyszło kilka tysięcy gier ranking swój przedstawiam alfabetycznie. Zrobienie rankingu punktowego zajęłoby kilka lat tak więc jest od A do Z. Moje najlepsze gry C64. (numeracja nie ma nic do rzeczy z miejscem na liście)