FABUŁA
całkiem przypadkowo do pokoju hotelowego wtacza się pijana
Melania (Grażyna Zielińska). Melania chce się napić i
trochę pochędożyć co sprawia, że robi najwięcej zamieszania w pokoju co
prowadzi do na prawdę prześmiesznych sytuacji.
Akcja dzieje się w hotelu, a właściwie w hotelowym pokoju do którego zostaje zakwaterowana pewna kobieta (Cynthia Kaszyńska). Kobieta ta przyjechała do miasta zidentyfikować zwłoki swojego zmarłego męża. Tam też czeka na nią psycholog policyjna (Jarosław Boberek).
Adam, bo tak ma na imię mąż Karoliny, jednak tak na prawdę nie umarł to
znaczy umarł ale wewnętrznie. Już po pierwszych minutach wiadomo kto
jest Adamem i w jakim celu sprowadził do hotelu Karolinę. Ta wiedza,
którą posiada widz, a której nie posiada odgrywana postać Karoliny
pozwala z nieskłamaną przyjemnością zatopić się w świat przedstawiony i
czerpać przyjemność z "akcji" jakie wykonuje Adam ale nie tylko! bowiem
do pokoju hotelowego trafia również atrakcyjna młoda kobieta (Aleksandra Szwed),
która podaje się za córkę zmarłego. A, że w hotelu dzieje się akurat
wesele to...
AKTORZY
Każda
kobieta nawet ta fałszywa po mistrzowsku odgrywa swoją postać - od
tajemniczej pani psycholog po jurną uczestniczkę wesela. Cynhia
Kaszyńska rewelacyjne zagrała zrozpaczoną wdowę a jej rozpacz ociera się
o kicz i przerysowanie. Z resztą wszystko tu jest przerysowane:
rozpieszczona amerykanka (Aleksandra Szwed) polskiego
pochodzenia jest na prawdę rozpieszczona i nawet można ją znielubić z
tego powodu. Każdy jej gest i słowa to słowa typowej rozpieszczonej
gówniary, którą każdy z nas kiedyś spotkał. Pijana "babcia" na
weselu - ehh ileż to takich wesołych babć nie spotkaliśmy w swoim życiu
na weselichu. Wdowa rozchwiana emocjonalnie, która raz obwinia siebie a
raz męża za jego własną śmierć jednocześnie kocha a jednocześnie
nienawidzi i w końcu Adam, którego motyw działania poznamy dopiero pod
koniec spektaklu. Mimo tego, że wszystkie postacie sprawiają wrażenie po
części nieszczęśliwych to to co się dzieje w pokoju przyprawia
publiczność o salwy śmiechu.A dostaje się tu i jednej i drugiej płci
poprzez żarty i cięte riposty.
Uwaga - aktorzy grają naprzemiennie. Do nas przyjechała akurat taka obsada ale do Twojego miasta może przyjechać inna.

SCENOGRAFIA
Scenografia
jest oszczędna w formie ale to wystarcza. Drzwi na korytarz, łóżko,
szafa, toaleta i nic więcej nie potrzeba. Więcej tu gry ciałem aniżeli
scenografią choć łóżko oczywiście odgrywa dość istotną rolę.
NA ZAKOŃCZENIE
Spektakl
przeznaczony jest dla widzów dorosłych ma się rozumieć :). Każde
przekleństwo, każda dwuznaczna sytuacja ma jakiś kontekst i nie jest
bezsensowna. Cała sala śmiała się jak norki zwłaszcza
kiedy na scenie w kusej halce pojawiała się Grażyna Zielińska i
opowiadała o swoich podbojach miłosnych na weselu - brzmiało to mniej
więcej tak (nie dosłownie zapamiętane) - "zdarł ze mnie sukienkę a
wystarczyło, żeby poprosił to bym sama zdjęła". Żartów słownych jest
cała ciężarówka z trotylem a jak już wybuchnie to z siłą 15 megaton
zamiatając całą powagę z parkietu.
Polecam
sprawdzić stronę teatru i w ogóle sprawdzić gdzie ten spektakl jest
grany bo warto po stokroć się na niego wybrać ale koniecznie z
Jarosławem Boberkiem i Grażyną Zielińską w obsadzie.
Małe PS.
Przed
spektaklem spotkałem się z Jarosławem Boberkiem, który podpisał mi dwie
części Uncharted i strzelił wspólną fotkę pamiątkową.
Komentarze
Prześlij komentarz